Nowe plany Ministerstwa Infrastruktury: egzamin bez placu manewrowego
Polscy kandydaci na kierowców mogą wkrótce odetchnąć z ulgą – wiele wskazuje na to, że plac manewrowy w egzaminie praktycznym kategorii B odejdzie do historii. Ministerstwo Infrastruktury oficjalnie potwierdziło zamiar zniesienia obowiązkowych zadań na placu manewrowym podczas egzaminu. Już 7 listopada 2024 r. na stronach rządowych ogłoszono przetarg na opracowanie analizy porównawczej systemów szkolenia i egzaminowania w innych krajach UE, która ma stanowić podstawę do zmiany przepisów. Choć na razie nie zapadły jeszcze formalne decyzje (trwają analizy i dyskusje parlamentarne kierunek reformy wydaje się przesądzony – plac manewrowy zniknie z egzaminu na prawo jazdy.
Dlaczego resort chce zrezygnować z placu manewrowego? Głównym powodem jest dostosowanie egzaminu do realiów współczesnej nauki jazdy oraz standardów europejskich. Polska jest obecnie jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym egzamin praktyczny na samochód osobowy rozpoczyna się od zadań na wydzielonym placu. Unijne regulacje tego nie wymagają, a większość państw już dawno przeniosła całość egzaminu w realny ruch drogowy. Ministerstwo zauważa, że we wszystkich analizowanych krajach (m.in. Niemcy, Francja, Szwecja, Czechy, Litwa) egzamin kat. B odbywa się wyłącznie w ruchu drogowym, bez wstępnej części placowej – Litwa jako ostatnia zrezygnowała z placu w 2017 r.. To mocny sygnał, że pora unowocześnić także polski system.
Koniec z “łukiem” i ruszaniem pod górkę
Obecnie część praktyczna egzaminu na prawo jazdy kat. B składa się z kilku obowiązkowych zadań na placu manewrowym. Są to:
- Przygotowanie pojazdu do jazdy (ustawienie fotela, lusterek, zapięcie pasów itp.),
- Jazda pasem ruchu do przodu i tyłem po łuku zakończona zatrzymaniem w wyznaczonym polu,
- Ruszanie z hamulca ręcznego na wzniesieniu (tzw. ruszanie na wzniesieniu).
Te trzy elementy to obecnie jedyne zadania egzaminacyjne wykonywane w kontrolowanych warunkach placu. W praktyce mają one sprawdzić podstawowe opanowanie samochodu – ruszanie, manewrowanie w ograniczonej przestrzeni oraz użycie hamulca pomocniczego. Po ich zaliczeniu egzamin przenosi się na normalne ulice miasta, gdzie kandydat na kierowcę wykonuje resztę poleceń w ruchu drogowym.
Planowane zmiany zakładają rezygnację z tej wstępnej części egzaminu. To oznacza, że przyszli kierowcy nie będą już musieli na egzaminie wykonywać “jazdy po łuku” ani ruszania na górce na placu manewrowym – egzamin praktyczny rozpocznie się od razu w ruchu ulicznym. Manewry te prawdopodobnie zostaną włączone do zadań w mieście albo sprawdzane w trakcie normalnej jazdy (np. egzaminator może poprosić o zaparkowanie równoległe, cofnięcie w wybrane miejsce czy zatrzymanie i ponowny start na wzniesieniu w obszarze miejskim). Eliminacja placu manewrowego ma uprościć przebieg egzaminu i skoncentrować go na faktycznych umiejętnościach przydatnych na drodze.
Warto dodać, że zadania placowe od lat budziły kontrowersje. Choć są ich zaledwie trzy, to właśnie one generują ogromny stres i często decydują o wyniku egzaminu. Szczególnie niesławna jest jazda tyłem po łuku – egzaminacyjna zmora wielu kursantów. Statystyki wskazują, że nawet około 30% osób oblewa egzamin właśnie na placu manewrowym, często jeszcze zanim w ogóle wyjadą na miasto. Kandydaci nierzadko skupiają się na wyuczonych schematach kręcenia kierownicą “na pamięć” zamiast na faktycznej obserwacji otoczenia i dostosowaniu manewru do sytuacji. Paradoksalnie, wykonywany z aptekarską precyzją “łuk” między liniami rzadko przekłada się na realne umiejętności – to manewr czysto egzaminacyjny, który praktycznie nie zdarza się w codziennej jeździe. W normalnym ruchu ważniejsze jest opanowanie parkowania równoległego czy zawracania na skrzyżowaniu, niż cofania po liniach na placu. Z kolei ruszanie pod górkę większość kierowców opanowuje dość szybko w praktyce (wspomagane dziś często asystentami hamulca), a stres egzaminacyjny na górce bywa przyczyną niepotrzebnych błędów.
Międzynarodowi specjaliści od dawna wskazywali, że plac manewrowy to przeżytek. Już w 2009 r. organizacja CIECA (zrzeszająca instytucje egzaminujące kierowców w Europie) uznała, że sprawdzanie umiejętności na placu nie wpływa na podniesienie bezpieczeństwa ani jakości wyszkolenia kierowców. Zalecano, by zamiast tracić czas na sztuczne ćwiczenia, przeznaczyć go na dodatkowe godziny jazdy w rzeczywistym ruchu ulicznym, ucząc tam wszystkich potrzebnych manewrów. Takie podejście dominuje w Europie i wszystko wskazuje na to, że Polska niebawem do niego dołączy.
Co sądzą eksperci? Głosy instruktorów jazdy z Warszawy
Zapowiedź likwidacji placu manewrowego wywołała żywe reakcje w środowisku szkoleniowców. Instruktorzy nauki jazdy w Warszawie – podobnie jak w całej Polsce – podzielili się w opiniach na temat planowanych zmian. Wiele warszawskich szkół jazdy od lat postulowało odejście od “placu” na egzaminie, wskazując, że to sztuczny element niewnoszący wiele do praktycznych umiejętności kierowcy. Z drugiej strony, część doświadczonych instruktorów z niepokojem patrzy na reformę, obawiając się chaosu i problemów z nauczaniem pewnych manewrów w ruchu miejskim. Poniżej przedstawiamy najważniejsze argumenty za i przeciw zniesieniu placu, przytaczane przez warszawskich ekspertów.
Za zmianami – więcej realizmu w szkoleniu
Instruktorzy popierający reformę przekonują, że nauka jazdy w Warszawie i tak w zdecydowanej większości odbywa się na ulicach miasta, a rola placu manewrowego powinna ograniczać się najwyżej do wstępnych lekcji podstaw. – “Obecny system to tresura małp w cyrku” – stwierdził dosadnie jeden z warszawskich instruktorów, komentując fakt, że kursanci uczą się wykonywania zadań na pamięć zamiast myśleć za kierownicą. Według zwolenników zmian plac egzaminacyjny utrwala złe nawyki (jazda “pod linijkę” w oderwaniu od rzeczywistości), a egzamin bez placu zmusi szkoleniowców do jeszcze lepszego przygotowania kursantów do prawdziwej jazdy.
Tomasz Matuszewski, wicedyrektor WORD Warszawa odpowiedzialny za egzaminy, również popiera ten kierunek. Występując na konferencji bezpieczeństwa ruchu drogowego we Włocławku, wskazał on, że polski system egzaminacyjny pamięta lata 60. i 70. XX wieku i wymaga unowocześnienia. Matuszewski wprost postulował usunięcie obowiązkowego placu manewrowego z egzaminu, bo nie odzwierciedla on realiów współczesnej jazdy. Jego zdaniem więcej pożytku przyniesie poświęcenie czasu egzaminu (i kursu) na manewry wykonywane w normalnym ruchu ulicznym Warszawy: parkowanie przy krawężniku, zawracanie na skrzyżowaniu, zmiana pasa w korku itp. Tego typu sytuacje spotkają kierowcę na co dzień, w przeciwieństwie do jazdy po wymalowanym torze na odludziu.
Zwolennicy zmian podkreślają też, że warszawskie drogi same w sobie są najlepszym “placem manewrowym” – uczą pokory, spostrzegawczości i prawdziwej techniki jazdy wśród innych uczestników ruchu. Większość kursantów w stolicy i tak spędza lwią część 30 godzin kursu w miejskim gąszczu, a plac traktuje tylko jako krótkie wprowadzenie. Skoro egzamin ma być sprawdzianem umiejętności praktycznych, to powinien od pierwszej minuty odbywać się tam, gdzie te umiejętności są faktycznie potrzebne, czyli na ulicach Warszawy, w realnym ruchu. Wielu młodych instruktorów z Warszawy entuzjastycznie przyjęło więc planowane zmiany, licząc że podniosą one poziom szkolenia i pozwolą lepiej wykorzystać czas kursu. Zamiast “wałkować łuk” godzinami na zamkniętym placu, będzie można więcej jeździć po mieście różnymi trasami, także w trudniejszych warunkach (noc, godziny szczytu, gorsza pogoda), co wyjdzie kursantom na dobre.
Głosy sceptyczne – czy nauka jazdy bez placu będzie trudniejsza?
Nie brakuje jednak i sceptyków – również wśród doświadczonych stołecznych instruktorów. Warszawa jest wymagającym terenem do nauki jazdy: duży ruch, skomplikowane skrzyżowania, wszechobecne autobusy i tramwaje. Instruktorzy, którzy ostrożnie podchodzą do reformy, wskazują na kilka potencjalnych problemów:
- Brak bezpiecznej strefy na podstawy: Plac manewrowy pełni ważną rolę na samym początku kursu – to tam osoba zupełnie “zielona” oswaja się z ruszaniem, sprzęgłem, hamulcem, uczy się podstawowych odruchów. – “Całkowita rezygnacja z placu nie ma sensu. Wszystko, czego tam uczymy, musiałoby zostać przeniesione na publiczne drogi – a jakby się to skończyło? Wiadomo” – ostrzegał już kilka lat temu jeden z właścicieli szkół jazdy. Instruktorzy obawiają się, że bez odseparowanego placu trudniej będzie nauczyć początkujących np. ruszania i zatrzymywania się bez stresu, co może skutkować większą liczbą niebezpiecznych sytuacji w ruchu miejskim (gwałtowne hamowanie, gaśnięcie silnika na skrzyżowaniu, itp.). Szczególnie ruszanie pod górkę czy ćwiczenie cofania może być stresujące, jeśli od razu odbywa się wśród innych pojazdów. Mówiąc wprost – plac to bezpieczny poligon na pierwsze lekcje, którego nie zastąpi nawet najspokojniejsza ulica osiedlowa.
- Inwestycje szkół a zmiana przepisów: Warszawskie ośrodki szkolenia kierowców (OSK) zainwestowały niemałe środki w utrzymanie lub wynajem placów manewrowych. W stolicy, gdzie każdy skrawek ziemi jest drogi, plac do nauki jazdy bywa poważnym wydatkiem dla szkoły – stąd część OSK wynajmuje wspólne place na obrzeżach miasta. Jeśli place przestaną być potrzebne na egzamin, to właściciele szkół obawiają się strat finansowych. Trudno się dziwić ich oporowi – umowy dzierżawy placów często podpisane są na lata, a tu nagle ta infrastruktura może okazać się zbędna. Niektórzy instruktorzy otwarcie krytykują pomysł likwidacji placu, zarzucając ministerstwu, że kosztem OSK forsuje zmiany rzekomo dla poprawy bezpieczeństwa. W odpowiedzi zwolennicy reformy punktują jednak, że interes ekonomiczny szkół jazdy nie może stać ponad interesem kursantów i bezpieczeństwem ruchu – jeśli dotychczasowy model jest przestarzały, trzeba go zmienić, nawet kosztem przystosowania się branży.
- Trudność egzaminu i obawy kursantów: Paradoksalnie, część kursantów także obawia się egzaminu w całości na mieście. Choć “łuk” na placu stresował, to dla wielu stanowił… rozgrzewkę przed właściwą jazdą. Na placu można się było skupić, wyciszyć początkową tremę, dopiero potem wyjechać na ulice. W nowym systemie egzamin praktyczny będzie od pierwszych chwil odbywać się w ruchu drogowym – bez czasu na nabranie pewności na placu. Niektórzy instruktorzy przewidują, że zdawalność egzaminów początkowo wcale nie wzrośnie, a być może nawet spadnie – bo choć łatwiej będzie ominąć “placowe” pułapki, to kursanci będą popełniać więcej błędów w trudnych sytuacjach na mieście pod wpływem stresu. Szczególnie słabsi, mniej zdecydowani kierowcy mogą mieć kłopot, by od razu “wrzucić się” w wir warszawskiego ruchu. Z kolei inni eksperci odpowiadają na to: lepiej, żeby kandydat oblał egzamin za błąd w realnym ruchu, niż miałby zdać dzięki wyuczeniu placu, a potem stwarzać zagrożenie na drodze. Zdania są więc podzielone.
Podsumowując opinie ekspertów – większość warszawskich instruktorów zgadza się co do celu, jakim jest lepsze wyszkolenie kierowców, różnią się jednak co do środków. Wydaje się jednak, że argumenty za przeniesieniem ciężaru szkolenia na realny ruch przeważają. Nawet jeśli branża OSK stawi opór dla własnych interesów, to ostatecznie liczy się bezpieczeństwo kursantów i innych uczestników ruchu. A to – w dłuższej perspektywie – ma poprawić właśnie odejście od schematów placu manewrowego na rzecz bardziej wszechstronnej nauki jazdy w mieście.

Kurs prawa jazdy w Warszawie – co zmieni brak placu manewrowego?
Dla osób rozpoczynających kurs prawa jazdy w Warszawie nadchodzące zmiany będą miały istotne praktyczne konsekwencje. Jak wpłyną one na przebieg nauki jazdy i przygotowania do egzaminu? Poniżej analizujemy, co zyska kursant, a co może okazać się dla niego trudniejsze, gdy plac manewrowy zniknie z egzaminu. Przedstawiamy też porady dla zdających, jak najlepiej przygotować się do nowych realiów.
Korzyści dla kursantów
- Mniej stresu związanego z “łukiem” – wielu osobom plac manewrowy kojarzył się z największym koszmarem kursu. Eliminacja obowiązkowej jazdy po łuku i wzniesienia na egzaminie to ulga dla tych, którzy obawiali się jednego drobnego błędu skutkującego oblaniem egzaminu na samym starcie. Kursant nie będzie już odpadał na dzień dobry przez zgaśnięcie silnika na górce czy najechanie kołem na linię. Cały egzamin skupi się na faktycznej jeździe, co dla części zdających będzie bardziej naturalne i mniej paraliżujące niż manewry “pod linijkę”.
- Więcej czasu na naukę jazdy w realnym ruchu – nauka jazdy w Warszawie zawsze kładła nacisk na jazdę po mieście, ale dotychczas instruktorzy musieli również poświęcić sporo godzin na ćwiczenie placowych trików pod egzamin. Teraz te godziny będzie można wykorzystać na dodatkowe jazdy po ulicach. Kursanci zyskają więcej praktyki w prawdziwych sytuacjach drogowych: będą częściej pokonywać skrzyżowania, uczyć się parkowania w różnych miejscach miasta, ćwiczyć dynamiczne włączanie się do ruchu itp. Dzięki temu powinni być lepiej przygotowani do samodzielnej jazdy po otrzymaniu prawa jazdy. Eksperci uważają, że lepsze obycie z ruchem miejskim przełoży się na pewniejszą i bezpieczniejszą jazdę młodych kierowców.
- Szybszy i bardziej praktyczny egzamin – egzamin praktyczny bez części na placu najprawdopodobniej będzie krótszy (nie trzeba rezerwować dodatkowych minut na dojazd na plac i wykonanie zadań). Cała procedura stanie się prostsza organizacyjnie. Dla zdającego oznacza to bardziej dynamiczny przebieg egzaminu – od razu jazda miejska, bez długiego oczekiwania na swoją kolej na placu. Możliwe, że kandydat poczuje się dzięki temu bardziej jak na normalnej jeździe niż na sztucznym teście. Dłuższa jazda w ruchu drogowym zamiast manewrów powinna też dać mu szansę zaprezentować pełniej swoje umiejętności, zamiast skupiać się na jednym nieszczęsnym łuku.
- Szansa na lepsze wyszkolenie ogólne – ponieważ szkoły jazdy w Warszawie będą musiały dostosować program pod nowy egzamin, spodziewane jest jeszcze większe skupienie na rzeczywistych umiejętnościach. Już teraz dobre ośrodki uczą “myślenia za kierownicą”, ale likwidacja placu wymusi to we wszystkich OSK. Kursant stanie się bardziej świadomym i wszechstronnie przeszkolonym kierowcą, a nie tylko osobą przygotowaną do zdania testu. Reformę można więc postrzegać jako zmianę pro-kursancką – egzamin będzie sprawdzał to, co rzeczywiście ważne w jeździe, a nie umiejętność powtarzania wytrenowanych trików.
Nowe wyzwania i trudności
- Start egzaminu “na głęboką wodę” – jak wspomniano, brak etapu placu oznacza, że zdający od razu rusza na ulice miasta. Dla osób o słabszych nerwach pierwsze minuty egzaminu mogą być trudne – zimny start w ruch miejski bez uprzedniego oswojenia się na placu to spore wyzwanie psychiczne. Trzeba będzie od razu zachować pełną koncentrację, obserwować znaki, innych kierowców, pieszych. Kursanci będą musieli opanować stres i od pierwszych sekund jechać pewnie, by nie popełnić głupiego błędu z nerwów (np. wymuszenia pierwszeństwa czy nieopanowania auta). Warto więc podczas kursu ćwiczyć uspokajanie emocji i szybkie skupianie uwagi – egzaminator nie da czasu na głęboki oddech na placu.
- Manewry precyzyjne w realnych warunkach – zniesienie placu nie oznacza, że pewne manewry znikną całkowicie. Prawdopodobnie egzaminator zamiast “łuku” zleci np. parkowanie prostopadłe lub równoległe na mieście, a zamiast ruszania na wzniesieniu – po prostu będzie obserwował, czy kandydat radzi sobie np. podjeżdżając pod górkę na wiadukcie lub mostku. Te elementy wykonujemy w otoczeniu innych aut, często w wąskich uliczkach lub pod presją czekających kierowców. Dla kursanta może to być trudniejsze niż na pustym placu, bo dochodzi czynnik stresu otoczenia (np. korek za nami, ciasna przestrzeń parkingowa między dwoma autami). Precyzja manewrów będzie nadal wymagana, a nawet bardziej – nie będzie już wyznaczonych liniami stref, ale realne krawężniki, pojazdy i ograniczona przestrzeń. Trzeba liczyć się z tym, że np. parkowanie równoległe nie wyjdzie za pierwszym razem tak książkowo, jak na placu – ważne jednak, by potrafić je poprawić i wykonać bez stwarzania zagrożenia.
- Więcej czujności na przepisach i sytuacji na drodze – egzamin w ruchu drogowym to mnóstwo potencjalnych błędów do popełnienia: nieustąpienie pierwszeństwa, niewłaściwa zmiana pasa, błędna reakcja na znak czy sygnał. Wcześniej część kandydatów nawet nie docierała do tych etapów, odpadając na placu. Teraz każdy zdający będzie oceniany w pełnym zakresie na mieście, co oznacza większą liczbę możliwych obszarów pomyłki. Egzaminator będzie miał więcej czasu, by wychwycić braki u kandydata – np. czy potrafi odpowiednio wcześnie zmienić pas przed skrętem w lewo, czy obserwuje martwe pole przy ruszaniu, czy pamięta o kierunkowskazach przy omijaniu itd. Egzamin praktyczny może stać się wymagający w inny sposób: zamiast testować zdolność do jeżdżenia “po śladzie”, będzie testował umiejętność radzenia sobie w dynamicznie zmieniającej się sytuacji drogowej. To z jednej strony trudniejsze, ale z drugiej – bardziej sprawiedliwe i sensowne z punktu widzenia bycia dobrym kierowcą.
- Potrzeba solidniejszego przygotowania – krótko mówiąc, nie będzie już dróg na skróty. Kandydat nie zda egzaminu tylko dlatego, że “wykuł” na pamięć jak kręcić kierownicą na łuku i objeździł setki razy trasę po placu. Teraz trzeba będzie rzeczywiście znać przepisy i mieć wyrobione poprawne nawyki w normalnej jeździe. Instruktorzy przewidują, że kursanci będą musieli bardziej przyłożyć się do szkolenia, aktywnie zbierać doświadczenie w różnych sytuacjach na drodze, a nie tylko zaliczać schematy. Warszawa jest wymagającym miastem, więc dobrze wyszkolony kierowca poradzi tu sobie bez problemu – ale osoby, które liczyły na minimalizm, mogą być zaskoczone. W efekcie zdobycie prawa jazdy może wymagać więcej pracy własnej kursanta, choć dzięki temu końcowy efekt będzie lepszy.
Porady dla zdających w zmienionym systemie
Jeśli czeka Cię egzamin na prawo jazdy już w nowej formule (bez placu manewrowego), warto nieco zmodyfikować swoje przygotowania. Oto kilka praktycznych wskazówek od warszawskich instruktorów:
- Ćwicz manewry w różnych miejscach: Skoro plac manewrowy nie będzie oficjalnie sprawdzany, poproś swojego instruktora, aby w trakcie kursu pozwolił Ci poćwiczyć parkowanie i zawracanie w realnych warunkach. Spróbuj zaparkować równolegle na ciasnej uliczce, wykonaj kilka razy zawracanie na skrzyżowaniu z użyciem biegu wstecznego, poćwicz podjazd pod górkę i ruszanie na wzniesieniu (np. na warszawskich ulicach o dużym nachyleniu, takich jak ul. Dolna na Mokotowie czy ul. Tamka prowadząca z Powiśla – instruktorzy często tam jeżdżą z kursantami). Im więcej różnych lokalizacji przećwiczysz, tym pewniej poczujesz się na egzaminie, gdy egzaminator wybierze losowe miejsce do wykonania manewru.
- Poznaj dobrze trasy egzaminacyjne w Twojej okolicy: Egzamin w Warszawie wciąż będzie odbywał się w rejonie ośrodka WORD, więc warto poznać charakterystyczne punkty i pułapki tych tras. Upewnij się, że jeździłeś/aś z instruktorem po okolicy ośrodka egzaminowania – czy to Bemowo, Bródno, Odlewnicza – i znasz tamtejsze specyficzne sytuacje (np. skrzyżowania równorzędne na osiedlach Bemowa, nietypowa organizacja ruchu przy centrum handlowym na Bródnie, obwodnica z węzłami przy Odlewniczej, czy tramwaje). To pozwoli uniknąć zaskoczenia na egzaminie. Pamiętaj jednak, że egzaminator może pojechać inną drogą – dlatego ucz się myśleć na bieżąco, a nie tylko wkuwał trasy.
- Przyzwyczajaj się do jazdy w korku i pod presją: Warszawa to duży ruch, więc staraj się odbywać część jazd w godzinach szczytu. Kurs prawa jazdy (Warszawa) to nie tylko spokojne rundki w niedzielne poranki – spróbuj potrenować w realnych korkach popołudniowych, pojeździć w deszczu, po zmroku. Dzięki temu nabierzesz obycia i nic Cię nie zaskoczy. Ćwicz szybkie podejmowanie decyzji – np. zmianę pasa, gdy nagle okaże się, że pas do skrętu jest zablokowany. Egzaminatorzy doceniają elastyczność i zdecydowanie przy jednoczesnym zachowaniu ostrożności.
- Nie rezygnuj z podstaw – plac dalej może się przydać: Choć formalnie egzaminu na placu nie będzie, to jednak warto na początku kursu poświęcić kilka godzin na plac manewrowy (wiele OSK z pewnością i tak to utrzyma w programie). Opanowanie ruszania, sprzęgła, jazdy powoli bez stresu otoczenia da Ci solidne fundamenty. Potem jednak szybko przenieś te umiejętności na miasto – np. poćwicz płynne ruszanie na wzniesieniu na prawdziwej drodze po tym, gdy wyjdzie Ci to na placu. Dobre nawyki techniczne (kontrola sprzęgła, patrzenie w lusterka przy cofaniu itp.) najpierw wyrób w łatwych warunkach, a następnie przenieś na warunki drogowe.
- Zadbaj o dodatkowe godziny jazd, jeśli czujesz taką potrzebę: Jeżeli mimo wszystko obawiasz się egzaminu wyłącznie w ruchu miejskim, rozważ wykupienie kilku dodatkowych godzin jazdy przed egzaminem. Możesz też spróbować jazd doszkalających w innej dzielnicy Warszawy niż zwykle – nowe otoczenie zmusi Cię do większego skupienia i adaptacji, co symuluje warunki egzaminu. Często polecane jest wzięcie 1-2 lekcji tuż przed samym egzaminem praktycznym, by “wejść w rytm” jazdy. Wykorzystaj te jazdy na przećwiczenie manewrów, których boisz się najbardziej (np. parkowanie tyłem między auta). Pamiętaj, że teraz egzaminator też będzie chciał je zobaczyć – tyle że w naturalnych okolicznościach.
- Wybierz mądrze OSK i tryb kursu: Reforma egzaminu to także sygnał dla wybierających kurs – warto postawić na taką szkołę jazdy (Warszawa), która już teraz słynie z solidnej nauki w ruchu drogowym, a nie tylko “pod egzamin”. Popytaj znajomych, poczytaj opinie – instruktorzy z podejściem nastawionym na realne umiejętności mogą okazać się na wagę złota. Jeśli zależy Ci na czasie, dostępny jest też przyspieszony kurs prawa jazdy – Warszawa oferuje opcje ekspresowego szkolenia, czasem w 2-3 tygodnie. W takim trybie tym bardziej upewnij się, że program obejmuje dużo jazd w różnych warunkach, a nie tylko skrócone minimum. Intensywny kurs ma sens, o ile jesteś w stanie przyswoić dużą dawkę wiedzy praktycznej naraz – przy nowym egzaminie liczy się jakość godzin za kółkiem, nie tylko ich liczba.
- Nie zapomnij o teorii i przepisach: Zmiana w egzaminie praktycznym nie dotyczy części teoretycznej – pytania na testach wciąż obejmują przepisy, znaki, sytuacje drogowe. Dobre opanowanie teorii pomoże Ci też w praktyce. W ruchu miejskim egzaminator będzie na bieżąco weryfikował Twoją znajomość przepisów (np. kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym, czy wolno wjechać na pas dla BUS-ów, jak zachować się przy zielonej strzałce itd.). Dlatego solidnie naucz się teorii – to zaprocentuje spokojem na egzaminie praktycznym, bo będziesz pewny/a swoich decyzji na drodze.
Nauka jazdy w warszawskim ruchu miejskim – kluczowe elementy szkolenia
Warszawa to specyficzny i wymagający poligon do nauki jazdy. Po likwidacji placu manewrowego szkolenie kursantów będzie skupiać się w 100% na ruchu drogowym, co oznacza, że pewne elementy miejskiej jazdy nabiorą jeszcze większego znaczenia. Instruktorzy z różnych rejonów stolicy zwracają uwagę na aspekty, które dla kursantów są najtrudniejsze, a zarazem najważniejsze do opanowania w trakcie kursu. Oto kilka przykładów, z podziałem na dzielnice i typowe sytuacje:
- Śródmieście: Jazda w centrum Warszawy to dla kursanta prawdziwa szkoła przetrwania. Wąskie uliczki jednokierunkowe, ograniczona liczba miejsc parkingowych, tłok na głównych arteriach (Aleje Jerozolimskie, Marszałkowska) oraz wszechobecni piesi i rowerzyści – to codzienność w Śródmieściu. Instruktorzy podkreślają, że kursant musi nauczyć się jazdy w korku i płynnego ruszania co kilka metrów, reagowania na zmieniające się światła co kilkadziesiąt sekund oraz ciągłej obserwacji otoczenia (piesi potrafią wejść na jezdnię nawet na czerwonym świetle!). Bardzo ważna jest umiejętność czytania znaków zakazu skrętu czy nakazu jazdy prosto, których w centrum nie brakuje. Parkowanie równoległe przy krawężniku także bywa wyzwaniem – np. w rejonie Starówki czy Powiśla miejsca parkingowe są ciasne, a uliczki zatłoczone. Nauka jazdy w Warszawie powinna uwzględniać choć jedną-dwie lekcje w ścisłym centrum, aby oswoić kursanta z intensywnością ruchu i zasadami poruszania się w strefie “Tempo 30” oraz w sąsiedztwie torowisk tramwajowych (np. na ul. Marszałkowskiej czy al. “Solidarności”).
- Wola: Ta dynamicznie rozwijająca się dzielnica łączy w sobie cechy śródmiejskie i osiedlowe. Nowe biurowce w rejonie ronda Daszyńskiego generują duży ruch, pojawili się też piesi i rowerzyści licznie przemierzający okolicę Mordoru bis. Kursant w Woli musi opanować np. jazdę przez duże wielopasmowe rondo z sygnalizacją świetlną (Rondo Daszyńskiego, Rondo ONZ) – prawidłowa zmiana pasa na rondzie i zjazd z niego to umiejętność, której brak oblewa egzamin. Ważne jest też radzenie sobie z buspasami – np. na ul. Kasprzaka czy Solidarności – i wiedza, kiedy można na nie wjechać (tylko do skrętu w prawo, i to na krótko przed skrzyżowaniem). W głębi Woli mamy z kolei sporo ulic jednokierunkowych i równoległych miejsc parkingowych. Parkowanie tyłem między samochodami na osiedlowej ulicy (np. na Muranowie czy Czystym) to element, który instruktorzy z Woli często trenują z kursantami – początkujący kierowca musi nauczyć się oceniać odległości i zmieścić auto na ciasnej przestrzeni. Wola posiada też kilka stromych podjazdów i wiaduktów (choćby ul. Górczewska przy trasie S8 czy wiadukty przy Dworcu Gdańskim) – to naturalne miejsca, gdzie można przećwiczyć ruszanie na wzniesieniu w ruchu. Dodatkowym wyzwaniem bywają tory tramwajowe biegnące środkiem jezdni – kursant musi zachować ostrożność przy skręcaniu przez torowisko (np. skręt z Okopowej w al. “Solidarności”).
- Mokotów: Dzielnica ta jest zróżnicowana – od ruchliwych arterii (Puławska, Niepodległości) po ciche osiedla Sadyby czy Czerniakowa. Stary Mokotów charakteryzuje gęsta zabudowa i kręte uliczki, gdzie łatwo o skrzyżowania równorzędne – to doskonały teren, by nauczyć kursanta zasady prawej ręki i ostrożnego pokonywania skrzyżowań bez znaków. Na Mokotowie znajdują się też jedne z nielicznych w Warszawie bardziej strome ulice – np. wspomniana ul. Dolna czy Belwederska (wjazd od Czerniakowskiej). Instruktorzy często zabierają tam kursantów, aby w realnych warunkach potrenować podjazd i ruszanie pod górę z użyciem hamulca ręcznego. Mokotów to także dobra szkoła parkowania – okolice osiedli na Służewcu Przemysłowym (tzw. Mordor) czy stare kamienice przy ul. Narbutta oferują parkowanie skośne i równoległe wzdłuż wąskich dróg, gdzie precyzja jest konieczna. Dodatkowo kursant powinien poznać specyfikę łącznic i wjazdów na drogi szybkiego ruchu, np. na trasę Siekierkowską lub Wisłostradę – krótki pas rozbiegowy wymaga dynamicznego rozpędzenia się i płynnego włączenia do ruchu, co na początku bywa trudne. Mokotów uczy również cierpliwości – korki na Puławskiej czy w rejonie Galerii Mokotów sprawiają, że kandydat na kierowcę doświadcza realiów codziennej jazdy “zderzak w zderzak”.
(Oczywiście to tylko wybrane przykłady – każda dzielnica Warszawy ma swoją specyfikę. Praga ma tory tramwajowe na jezdni i dużo ciężarówek na Trasie W-Z, Ursynów ma tunele i drogi ekspresowe obok osiedli, Bielany rondo z ruchem okrężnym wokół metra itd. Kluczem jest, by kurs prawa jazdy Warszawa zapoznawał kierowcę z różnorodnymi sytuacjami: od centrum po peryferia, od ciasnych uliczek po czteropasmowe arterie.)
Podsumowując, po zniesieniu placu manewrowego instruktorzy będą kłaść jeszcze większy nacisk na te elementy szkolenia, które przekładają się na bezpieczną jazdę po mieście. Nauka jazdy w Warszawie zawsze była wymagająca, ale teraz stanie się jeszcze bardziej praktyczna. Kursant powinien być przygotowany na: częste zmiany pasów, kontakt z komunikacją miejską (tramwaje, autobusy), czytanie skomplikowanych znaków (strefy parkowania, zakazy skrętu, kontrapasy rowerowe) i ogólną kulturę jazdy w dużym mieście. To wyzwanie, ale i ogromna korzyść – kto nauczy się jeździć w Warszawie, poradzi sobie już wszędzie.
Zakończenie – co o tym myślicie?
Planowane zmiany w egzaminie na prawo jazdy to prawdziwa rewolucja dla kursantów i instruktorów, zwłaszcza w tak specyficznym środowisku jak Warszawa. Z jednej strony koniec placu manewrowego oznacza uproszczenie egzaminu i większy nacisk na realne umiejętności, z drugiej – stawia przed zdającymi nowe wyzwania. Celem reformy jest jednak wydanie na drogi lepiej przygotowanych, pewniejszych siebie kierowców, którzy poradzą sobie w trudnych warunkach miejskich, a nie tylko na pustym placu.
A jak Wy to oceniacie? Czy uważacie, że likwidacja “łuku” i “rękawa” na egzaminie to dobry ruch, czy może obawiacie się, że nauka jazdy bez bezpiecznego zaplecza placu będzie trudniejsza? Czy plac manewrowy pomógł Wam w nauce, czy był tylko zbędnym dodatkiem? Jeśli jesteście w trakcie kursu lub niedawno zdawaliście egzamin – podzielcie się swoim doświadczeniem! Warszawscy kursanci, instruktorzy, kierowcy: zapraszamy do dyskusji w komentarzach. Jakie macie pomysły na to, by nauka i egzamin w nowym systemie przebiegły jak najsprawniej? Czy zmiana ta zwiększy bezpieczeństwo na drogach? Czekamy na Wasze opinie i historie związane z placem manewrowym – tym już (prawie) historycznym elementem egzaminu na prawo jazdy. Dajcie znać, co sądzicie o nadchodzących zmianach!
Źródła: [Ministerstwo Infrastruktury – zamówienie publiczne z 7.11.2024 r.】brd24.pl, [brd24.pl – artykuł “Przełom. Nadchodzi koniec placu manewrowego…”】brd24.plbrd24.pl, [Interia Motoryzacja – “Rewolucja w egzaminie na prawo jazdy. Zniknie plac manewrowy?”】motoryzacja.interia.plmotoryzacja.interia.pl, [Focus.pl – “Czy egzamin na prawko bez placu manewrowego…?”】focus.pl, [ZdajTesty.pl – “Plac manewrowy… odejdzie w przeszłość”】zdajtesty.plzdajtesty.pl.
